Czy Radosław Sikorski między wierszami zasugerował, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do zamachu?
"Dzisiaj już wiemy, że była to nieszczęśliwa katastrofa lotnicza i nie widzę powodów, dla których nie moglibyśmy ofiar tej katastrofy opłakiwać razem, a kontrowersje co do przyczyn, zapewniam, będą się ciągnąć jeszcze latami. Przypomnę, że generał Władysław Sikorski zginął ponad pół wieku temu, a do dzisiaj są podnoszone jakieś wątpliwości" - powiedział.
Radosław Sikorski, studiujący przecież historię, zapewne obserwuje, przynajmniej w zarysach, jeżeli nie literaturę naukową, to przynajmniej odpryski debaty historycznej docierającej do mediów. W świetle badań, zwłaszcza Dariusza Baliszewskiego, nie można twierdzić z całą mocą, że Władysław Sikorski zginął w wypadku. Inaczej, jest się po prostu ignorantem. Czy doszło do zamachu? Z pewnością w ustaleniu tego pomogłoby odtajnienie brytyjskich archiwów, ale obecnie ta wersja jest bardzo prawdopodobna.
Nie wiem, czy Radosław Sikorski tym stwierdzeniem daje dowód swojej historycznej ignoracji, czy też między wierszami sugeruje, że hipoteza zamachu nie jest wykluczona. Mam nadzieję, że to drugie, ale obawiam się, że to pierwsze.
A w cieniu dyskusji nad raportem MAK licznik długu publicznego idzie w górę...
Źródło: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Sikorski-raport-MAK-jest-rzetelny,wid,13034402,wiadomosc.html?ticaid=1b988&_ticrsn=5
